sobota, 25 sierpnia 2012

Dobrze mieć teściową

Tak, tak, wiem, że nie wszystkim i nie koniecznie.
Ja o swojej.Dobrze mieć moją teściową. Ale nie odstępuję. Mam ją już bez mam 40 lat i czuję się z nią związana.
Przyzwyczaiłam się po prostu. Ale przyzwyczajenie nie świadczy o tym, że dobrze mieć teściową.Dlatego czuję się w obowiązku wytłumaczyć.
Otóż moja teściowa, która zawsze była taka jak...teściowa (można uzupełnić tę opinię czymkolwiek się zechce), na starość stała się łagodna, miła, niekłopotliwa, sympatyczna.
I, o ile, całe lata miała tylko dwie zalety: urodę i najlepsze szarlotki na świecie, teraz rozwija inne. Z dobrym skutkiem, jak się przekonałam w niedzielę.
Życzyłabym sobie żeby Mój Mąż również się w tę stronę rozwijał. A jak wiem z doświadczenia - człowiek im starszy, tym bardziej upierdliwy.
Jedyne, czego w życiu żałuję ,to tego, że się na nią obraziłam. Jakieś 3-4 lata temu.
Nie, nie mam wyrzutów sumienia. Żałuję, że się obraziłam tak późno. Bo mniej-więcej od tego momentu moja teściowa się zmieniła.
Och, gdybym się zdobyła na to 3-4 lata po ślubie...
I pomyśleć, że miałabym wtedy najlepszą teściową na świecie, która piecze najlepsze na świecie szarlotki!!!