środa, 3 maja 2017

Znowu TO zrobił

Wolny dzień dziś!
Wprawdzie my wolne dni mamy już jakiś czas. Ale ten dzisiejszy nastroił nas na wycieczkę. Ale nie taka "kijkową" tylko raczej objazdową.
Postanowiliśmy tropem ruinek pojeździć. A jak nam się coś spodoba - przystanąć i ewentualnie wysiąść i obfotografować...
Jak postanowiliśmy, tak uczyniliśmy.
Jedziemy.
Przed siebie.
Planu żadnego.
No i zajechaliśmy!
Proszę bardzo:

Już raz to przeżyłam. Myślałam, że nigdy więcej.
Ale Romek znowu postanowił jechać do Czeskiej Republiki.
A ja znowu bez jakiegokolwiek dowodu tożsamości!


Więc szybciutko wróciliśmy "na Ojczyzny łono":



Jeszcze tylko kamień graniczny obfotografowałam ze wszystkich stron, 
znaczy z polskiej strony:


i z czeskiej strony:


oraz miedzę międzypaństwową z międzypaństwową wierzbą:



A potem, "na łez otarcie", pojechaliśmy sobie do wsi o wdzięcznej nazwie Gródczanki ażeby obejrzeć w owych Gródczankach dwór.
I okazało się, że jest on całkiem niezrujnowany:


A nawet zamieszkały:



Nie przeze mnie, rzecz jasna!

A oto właściciel dworu:




Nikogo więcej nie było widać... Ale we dworze, święto, nie święto, zawsze dużo pracy, pewnie się ludzie rozeszli już do swych obowiązków!