czwartek, 2 października 2014

Przemijanie...

Przypuszczałam. Podejrzewałam. Spodziewałam się. Ba! byłam pewna.
Że nadciąga.
 Nieubłagana i wszechpotężna.
No i stało się.
Za oknem mżawka. Albo mgiełka. Zależy przez które okno patrzeć na świat.
Pan Zubilewicz napomyka o przymrozkach gruntowych.
Na termometrach (tym od strony mżawki i tym od strony mgły) 12 stopni...
Wszystkie moje giezła letnie wynajęły lokal na pawlaczu odstępując szafę bluzkom z długim rękawem, sweterkom, żakietom i kurteczkom...
Już nie wspomnę, że letnie klapki trzeba było wymienić na bardziej "zabudowane"...
Jesień przyszła...

Piękna muzyka kosiarek do trawy umilkła...
Panowie z kosiarkami odlecieli do ciepłych krajów... Tam wszak też trzeba trawę kosić.
A ponieważ natura próżni nie lubi więc panów z kosiarkami zastąpił pan śpiewający.
Pan chodzi po osiedlu i śpiewa.
Muzyka jest niebogata, tekst również. Ale za to treści ma mnóstwo.
Brzmi mniej-więcej tak:
"hooooo,hooooo, kartoFLE, zimNIOKI".
"Pyrki" nie śpiewa. Pewnie region nie ten i boi się, że nie zrozumiemy.
A za panem z ziemniakami za nie długo przyjdą panowie z ogromnymi łopatami i muzyka wróci.
 I będzie: "szuszuszuszu" od bladego świtu...
Bo już zima nadchodzi...
Smutno...

2 komentarze:

  1. Pięknie napisałaś o tych kosiarkach...poetycznie...
    Ale zachęcam do odrobiny optymizmu ;-) Jesień może być jeszcze ciepła i kolorowa :-) ja chora, przeziębiona po Legnicy...ciągle brakuje okazji, czasu, i możliwości(zdrowia) pójścia na kijki....

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że oni do ciepłych krajów odlatują...

    OdpowiedzUsuń