poniedziałek, 21 listopada 2011

Hej !!! Przygodę czas zacząć.

Już wiem czemu tak popularne jest powiedzenie "nie lubię poniedziałków"!
Dziś poniedziałek.
Wstałam... Chciałoby się powiedzieć - jak zwykle.
Otóż nie jak zwykle.
Wstałam leciutko spóźniona. Nie na tyle, żeby panikować. Na tyle, żeby nie zdążyć wypić porannej herbaty. A bez herbaty... no cóż...życie traci urok.
Ubrałam się, zrobiłam sobie herbatkę, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z domu. (Herbatka została...) Na przystanek autobusowy. Po drodze zdziwiłam się, że apteka zamknięta jeszcze. Ale nic pilnego z niej nie potrzebowałam.
Dotarłam na przystanek. I tu zdziwiłam się po raz drugi: puściuteńko. Normalnie niezły tłumek się kłębi.Jestem za wcześnie. No cóż, bywa.
Po 15 minutach, kiedy dalej stałam sama na przystanku, spojrzałam na zegarek i zamarłam: autobus się haniebnie spóźnił. A może wcale nie nie przyjedzie... Wszak to już 15 minut !!!
Pierwsza myśl: trzeba dać znać Ewie jak jest sytuacja... Dzwonię, uprzejma pani mnie informuje, że abonent poza zasięgiem. Po chwili dzwonię drugi raz. To samo. Po chwili... Siedem razy dzwoniłam. Nic. Co teraz ? Myśl!!! (Phi, myśl "w środku nocy"!!!)
Wymyśliłam: zadzwoniłam do Romka, Że co mam zrobić. A On, flegmatyk jeden: czekaj, zadzwonią, czemu nie przyjechałaś. "Ale Waldek będzie czekał na mnie na przystanku!"
"No to tym bardziej zadzwoni jak zobaczy, że cię nie ma" Wrrrr...
Myśl dalej....
Zadzwoniłam do Róży w tym środku nocy po telefon do Waldka...Przysłała. Nawet nie była zła o poranne budzenie...
Ufff.... Jestem uratowana...Dzwonię. Odebrał, nawet długo nie czekałam.
Tłumaczę ze skruchą, że autobus nie przyjechał, że już tak późno i co teraz...
A On mi na to :" Ale jest dopiero 7.40 , autobus masz o 8.20..."
Długi dzień przede mną. I dużo czasu na wiele przygód!!!

2 komentarze:

  1. Ale mogłaś wrócić i herbatkę wypić ;)
    Może Ci kupię zegarek pod choinkę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam zegarek. Nawet umiem się nim posługiwać. Rutyna mnie zgnębiła!

    OdpowiedzUsuń