wtorek, 1 listopada 2016

Emerytura za progiem

Straszne!
Romek za 47 dni idzie na emeryturę!!! AAAAAAAAAAAAA!!!
Po pierwszym stresie (jakieś 2 lata temu) "bo jak ja sobie poradzę, jak On będzie cały dzień w domu?" - zaczęłam się przyzwyczajać do tej myśli...
Było ciężko, bo Romek jest trudny, kiedy siedzi w domu. Jak mówiłam Moim Córkom, że Ich Ojciec ma np. trzy dni wolnego, to słyszałam: "biedna mamusia..."
A od niedawna - zaczęło mnie to cieszyć i nie mogłam się doczekać, kiedy ten szczęśliwy szczęśliwy dzień nastąpi.
Do dzisiejszego poranka.
Chociaż, jak wstałam, to nic katastrofy nie zapowiadało.
Ja mam utarte zwyczaje:
-wstaję o poranku (tak około 9.30-10.00)
-po porannych ablucjach zjadam śniadanko
-po śniadanku zasiadam do komputera, ażeby sprawdzić "co tam, panie, w polityce"
-potem  zakupy, sprzątanie, gotowanie...
Czasem pogadam z Pyzką Moją Ulubioną, czasem z którąś z Córek...
Czasem coś uszyję...
Ale RAMY zawsze takie same.
To tak bywa, kiedy Romek jest w pracy. Jak szczęśliwie ma wolne, to dlatego, że do pracy idzie na drugą zmianę (sobota!). Albo na nabożeństwo (niedziela). Albo jedziemy do Wrocławia.
albo zgoła ma urlop i nie ma nas w domu!
A dziś!!!
TAK !!! Dziś wstał, zjadł śniadanie i krząta się od bladego świtu, zaburzając rytm  mojego życia, wprowadzając do niego chaos i powodując trzęsienie ziemi.
To się naprawdę źle skończy!!!
Ja mam mocno (za mocno!) rozwinięte poczucie obowiązku i nie potrafię się skupić  na codziennych porannych czynnościach (w tym wypadku na prasówce-internetówce) , kiedy On upiornie pracowicie składa kartony, sprząta "odpady" po wczorajszym pakowaniu paczki. I różne inne rzeczy wyczynia, o których nawet nie wiem. Bo robi je w innych pomieszczeniach niż to, w którym ja przebywam!
Człowiek, który prze ostatnie prawie 42 lata naszego wspólnego życia na każdą moją propozycję zaczynająca się od słowa "zrób", odpowiadał niezmiennie: "zaraz"!
No i co, pójdzie na tą emeryturę i będzie się CODZIENNIE zachowywał tak, jak dzisiaj?!?!?!?
Ja za stara jestem na zmiany! I nie zdołam poświęcić następnych 40 lat na zmianę przyzwyczajeń...
Nie mam w planach tak długiej wędrówki po ziemskim padole.
POMOCY!!!!!
Idę się załamać!











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz