piątek, 28 października 2016

Prezenty dla wygody

Listopad za pasem... A za nim drobniutkimi kroczkami skrada się grudzień...
I co Magda robi? Przeistacza się w babcię- mikołaja. Jak co roku w zasadzie.
Tak, tak!!! Za chwilkę jadę do Moich ukochanych.
Tak, tak, z prezentami.

A także z kaską ażeby dokupić prezentów tym, dla których nie kupiłam ich tutaj.
Ale - jak przy każdej wizycie - i tym razem zgrabna paczuszka 30 kg jedzie przede mną.
No, dobrze, część to moje ciuszki. Wszak w czymś trzeba chodzić przez te 3 tygodnie, kiedy tam będę. Córki dobre mam, Wnuczki również, pewnie by coś pożyczyły...
Ale.
Ale Córki wyższe i szczuplejsze - nie pochodzę w ich rzeczach. No, może w koszuli nocnej. Ale troszkę zimno by mi było. Bo tym, że chodzę w gustownej koszuli nocnej w czerwcu czy lipcu - nikogo bym nie zdziwiła. Taki kraj: o gustach nie dyskutują. Nawet nie patrzą dziwnie.
Jeśli chodzi o Relusię - no, to bym musiała ze trzy sztuki każdej odzieży połączyć ażeby się zmieścić. A jeszcze skrócić odpowiednio. Nie na darmo nazywa mnie "babcią kieszonkową"
A Łusia: myślę, że ze wszystkich Jej sukienek jedno odzienie wierzchnie by wyszło. Ale w czym by wtedy biedne dziecko chodziło???
Ale ja nie o tym, nie o tym...
"Do brzegu" zatem, jak mówią Moje Dzieci.
No, więc: prezenty!
Prezenty muszą być! I są.
Tym razem ilość obdarowanych wzrośnie.
Otóż: kotki nasze rodzinne dostaną poduszki sensoryczne.
Co to kotki - każdy wie. Że rodzinne - także.
Cztery kotki - cztery podusie. Sprawiedliwie po jednej na kotkę.
Sensoryczne - bo będą szeleścić, dzwonić, stukać i pachnieć.

I tak sobie siedzę wieczorkiem i rozmyślam o tych poduszkach. Romek dzielnie mnie wspiera, rzucając niezłe rozwiązania.
Pokazuję Mu skrawek (taki większy trochę) materiału i pytam: "może z takiego uszyć?"
Słyszę w odpowiedzi; "no, z tego."
"Nie z tego, z takiego. Z tego to mi wyjdzie poduszka 20 na 20 cm. co ten kot z taka poduszką zrobi!!"
"Podłoży pod główkę!" odpowiada Mój bystry małżonek











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz