czwartek, 27 października 2011

Wojtuś. I Jego rodzice.

Są. Przybyli. I nawet wczoraj CALUTKI dzień spędziliśmy razem. Wierzę gorąco, że jeszcze taki nam się przytrafi.Spędzam czas z Wojtusiem. Spędzanie czasu z Nim to sama przyjemność. Bo on nie ma żadnych specjalnych potrzeb. A za to przez calutki czas szeroko uśmiechniętą gębusię !!! Więc się do siebie uśmiechamy, śmiejemy i jesteśmy oboje przeszczęśliwi!!!
A poza tym Jego Mamusia przekazała Mu w genach pewną cechę, która to cecha jest dla moich potrzeb rewelacyjna!!! Otóż Wojtuś jest bardzo "przytulny". On uwielbia się przytulać, ja uwielbiam przytulać Jego... Porozumienie międzypokoleniowe ma się dobrze. A nawet kwitnie. I jestem pewna, że dalej będzie w tę stronę dążyło. Wszak musimy rozwijać relacje i zacieśniać więzi. Żeby nam na nasze wspólne lata i Wojtusiowi na wspomnienia starczyło.
Chociaż, jak mi wczoraj Moja Królewna Aurelia powiedziała, Ona mnie i tak pierwsza miała i nic tego nie zmieni.
Fakt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz