poniedziałek, 24 czerwca 2013

Piwonie

Piwonie kwitną!!! Przecudne!!! Kwiaty-wspomnienia. Mam do nich szczególny sentyment, bo to kwiaty, które rosły i kwitły w ogródku mego ukochanego Dziadka.
I teraz te piwonie sobie kwitną. A ja jestem w Anglii i patrzę jak one kwitną w każdym przydomowym ogródku. Zaniedbanym najczęściej. I kwitną między pojemnikami na śmieci.
I tak od jakiś trzech tygodni... A moje Córki układają przemyślne plany zdobycia wyżej wymienionych, w których to planach przeważa pomysł:ukraść. Poza tym jeszcze: kupić, ewentualnie poprosić sąsiada o podarowanie. Ale nikt w rodzinie nie umie kraść za bardzo. W sklepach braki w tym zakresie, a prosić może tylko Żuru lub Rafał, bo reszta słabo po angielsku gada. (No, jeszcze Romek by mógł poprosić, bo on spokojnie mówi "Kali zjeść krowa" To też by się dogadał, np: "dać piwonia dla mój żon" ale aż tak to ja nie chcę.) I w związku z tym nie mam piwonii...
Dzisiejszego poranka wchodzi w drzwi mój Zięć z wiązanką piwonii i mówi: nie ukradłem, sąsiedzi by mi tak pięknie nie zapakowali.

1 komentarz: