sobota, 4 września 2010

Tajemniczy Don Pedro.

Przedwczoraj zrobiłam na obiad klopsiki w sosie pomidorowym. Z makaronem. Ponieważ klopsików była jakaś zastraszająca ilość - zostały "na jutro" czyli na wczoraj. Żeby nie było zbyt nudno (że niby codziennie taki sam obiad) - ugotowałam wczoraj do klopsików ryż...Zjedliśmy... Po obiadku Mój Mąż stwierdził: "nie lubię sosu pomidorowego".
To zdarzenie miało miejsce wczoraj około godziny 17.00!!! Nie podniosłam się po tym ciosie do tej chwili. I nie wiem czy się kiedykolwiek podniosę.
Dlaczego??? Znamy się 37 lat. Mieszkamy pod jednym dachem 35 lat. I ja się dziś (znaczy wczoraj!) po tylu latach dowiaduję, że On nie lubi sosu pomidorowego!!!
Czego jeszcze nie wiem o Moim Mężu??? Co jeszcze przede mną ukrywa???
A jeśli On wcale nie jest tym, za kogo się podaje? Może, zamiast za spokojnego, zrównoważonego flegmatyka, którego podstawowym celem w życiu było osiągnięcie świętego spokoju, wyszłam za bezwzględnego terrorystę, który się z nieznanych mi powodów tyle lat maskował???
Nie wiem. Będę Go obserwować.
W każdym razie sosu pomidorowego już w życiu nie ugotuję!!! Jeszcze mi życie miłe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz