czwartek, 28 lipca 2011

Zawiadomienie: kupiłam keczup

Zawiadamiam, że w dniu wczorajszym w późnych godzinach popołudniowych (albo wczesnych godzinach wieczornych), mimo braku w zapasach domowych keczupu, Mój Mąż odzyskał tytuł Mc Gywera, który był utracił w październiku 2010, kiedy to nie udało Mu się włamać do domu Naszych Dzieci.
Wprawdzie do dnia dzisiejszego Mu się to nie udało ale zmył swoją hańbę za pomocą ...fotela.
Otóż: naprawił fotel zbudowany z pospawanych rurek i płótna.
A było to tak:Fotel ma metalowy stelaż, umocniony w jednym miejscu przyspawaną rurką . I ta wyżej wymieniona rurka "puściła"na spawie. Musiało się to stać dość dawno - liczymy, że jakieś 15 kg temu. Bo fotel od pewnego, odległego czasu, skrzypiał.
I Romek postanowił "zaspawać" uszkodzenie. Ale ponieważ nie ma ani w domu ani w piwnicy niczego co choćby z daleką przypominało tę " maszynę" służącą do spawania- musiał sobie poradzić inaczej...
Ja szukałam na internecie fotela, takiego jak ten, który w mojej wyobraźni już został wyniesiony - nie, nie na śmietnik - do piwnicy!!!
A Romek sobie radził ; rozebrał fotel na czynniki pierwsze... Następnie za pomocą blaszki wygiętej w odpowiednim, kompatybilnym do rurki kształcie i taśmy klejącej umocował wszystko na miejscu, złożył, ubrał stelaż w płócienne ubranko... I ma fotel jak nowy.
I obeszło się bez keczupu.
Ale dziś kupiłam nową butelkę. Bo jakby ten Mój domowy Mc Gywer potrzebował, to będzie jak znalazł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz