piątek, 9 grudnia 2011

Apropos

Siedzę sobie na przystanku autobusowym... W oczekiwaniu na środek transportu mający mnie dowieźć do dentysty. Jako, że zimno, wietrznie i deszczowo, wszyscy oczekujący kulą się pod wiatą. A do przyjazdu autobusu dużo czasu... A warunki nie bardzo więc czasu jeszcze więcej bo autobus się spóźnia.
I tak sobie czekam. A ponieważ, jako, że jestem ślepa troszkę, słuch mam w związku z tym niezły, to i słyszę różne rozmowy. Np. dwie panienki... i dialog, który mnie zwalił z nóg...
P1: jak wyglądam?
P2: jak Apacz
(nie zrozumiałam, ale zaraz się wyjaśniło...)
P1: ale twojego pudru użyłam
P2: oj dobra, żartowałam
P1: a mam zmarszczki?
P2: masz i niewyregulowane brwi
P1: APROPOS brwi...
Dalej nie słuchałam. Szok mnie pozbawił słuchu.
A poza tym za chwilę musiałam wysiąść. Do dentysty.

ps. APROPOS dentysty - mój ząb kosztował w sumie 400 zł.Chyba uznam to za prezent pod choinkę...

1 komentarz: