poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Wiosennie

Poniedziałkowy poranek. Dzisiejszy. Na termometrze za oknem +4, do tego porywisty, północny wiatr, co daje temperaturę odczuwalną -15 (żeby było wszystko jasne: to moja "odczuwalność"!).
Do tego dodać około 25 minut oczekiwania na autobus - 10 minut "przed" (bo jakby przyjechał wcześniej) i 15 minut spóźnienia.
A ja się ubrałam nie według temperatury (+4 i wiatr) ani według kalendarza (kwiecień-plecień...).
Więc według czego???
Według słoneczka, które widziałam na własne, osobiste oczy przez jakieś 45 sekund o 6.50?
Według silnego, wewnętrznego przekonania, że jest wiosna i już?
W każdym razie stałam sobie na przystanku (w cienkiej, wiosennej kurteczce, a co!!!) i rozmyślałam o tych wszystkich czapkach, szalikach, rękawiczkach, nausznikach, bluzach z kapturem, zimowych kurtkach, które zalegają moją szafę. I które chętnie bym na siebie nałożyła...Wszystko na raz!!!
Konkluzja: moje IQ jest ściśle zależne od wysokości słupka rtęci w termometrze zaokiennym.

Już kiedyś miałam takie podejrzenia.
Dziś zyskałam pewność!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz