piątek, 30 listopada 2012

Troskliwy

Listopad, który dotychczas egzystował w kalendarzu, rozpanoszył się za moim oknem. Jest +2, wietrzysko i wredny deszcz.
A w związku z tymi objawami zapadam w sen zimowy. O czym nie omieszkałam poinformować Romka, jak tylko wrócił z pracy.
"To na wizytę w bibliotece nie dasz się namówić" - zapytał, raczej bez nadziei...
Nie dałam.
A na moje pytanie -jedzie czy idzie- odrzekł: "przejdę się, nie będę auta w taką pogodę gonić."

1 komentarz: