poniedziałek, 17 grudnia 2012

Spać...nie spać...

Jest godzina 02.30, poniedziałek, 17.12.2012.
Po akcji gaszenia pożaru u sąsiada wszyscy zainteresowani, tudzież strażacy rozeszli się i zapadła błoga cisza.
Mogłabym udać się w objęcia Morfeusza, tak jak to inni (pewnie prócz strażaków) uczynili.
Ale nie wiem...czy mnie Morfeusz nie kocha, czy tam tłok taki w tych jego objęciach, czy ja drogi zapomniałam...
Czy może po prostu wykorzystałam limit snu i już nigdy nie będę spała.
Ale jeżeli tak, to spodziewajcie się coraz więcej tekstów "inteligentnych inaczej".
Bo czuje, że mi się króliczki w wolnych miejscach pod czaszką lęgną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz