sobota, 12 stycznia 2013

Czerwone i czarne

Niko mówi brzydkie słowa. Nie za bardzo brzydkie, ale jest to trochę uciążliwe i Moja Córka a Jego Matka postanowiła podjąć z tym walkę. Przypominało to walkę z wiatrakami...
A jak wszyscy wiemy z literatury pięknej, walka z wiatrakami kończy się niczym...
Trzeba było znaleźć inne rozwiązanie.
No i się znalazło:
kartka, pisaki i wieczorne rozliczenie z brzydkich słówek.
A! jeszcze obietnica niespodzianki jeśli żadnego nie usłyszymy...
I pomogło. Niko nie mówi brzydkich słów, my jesteśmy dumne z naszych i Jego osiągnięć, na kartce pysznią się wielkie czerwone kółka w dużych ilościach...
A dziś rano grzeczny chłopczyk nie używający brzydkich słów, wyznał swojej Matce:
"wiesz mamusiu, ja nie mówię brzydkich wyrazów bo nie mam czarnego pisaka".

3 komentarze: