sobota, 20 listopada 2010

Dylematy

Otwarłam oczy bladym i szarym od deszczu świtem a tu depresja jesienna siedzi i szczerzy zęby we wrednym uśmiechu...
Zamykam je czym prędzej i widzę wieeeelki puchar lodów z bitą śmietaną i różnymi innymi pysznymi rzeczami...
Otwieram...
Zamykam...
Otwieram...
Zamykam...
A może otworzę, wstanę, wezmę moją depresję jesienną i pójdę się z nią zaprzyjaźniać za pomocą takich lodów?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz