piątek, 1 stycznia 2016

Na przekór


I co, Nowy Roku?
Co nam przyniesiesz?
Co mnie przyniesiesz?
Co z ciebie wyrośnie?
Patrzą sobie ludzie na Ciebie - maleńkiego- i budzisz same dobre uczucia...
Jak dziecko, które przychodzi na świat i co do którego jego  najbliżsi mają tylko dobre oczekiwania.
Zawsze tak jest. Z dziećmi.
Potem - różnie bywa.
Z tobą - Nowy Roku - też tak jest.
Potem - też różnie bywa...
Tylko generalnie szybciej się to "różnie bywa", w Twoim przypadku, okazuje.

A ja patrzę dziś na Ciebie. I nie jesteś piękny. I dobrych uczuć we mnie nie budzisz.
I nie spodziewam się po tobie radości i sukcesów.
Bo, chociaż będą - i radości i sukcesy - to wiem już jakim kosztem.
Takim jak co roku, Nowy Roku!
A mnie coraz bardziej pod górkę.
I coraz więcej schodów.
I coraz mniej siły.
I optymizmu.
I nadziei.
A Ty zniżki nie dajesz.
I zastanawiam się czy koszty nie za duże...
I dochodzę do wniosku, że za duże.
 No, więc nie patrzę na Ciebie z radością i nadzieją!
 Cieszyć się będę ewentualnie za 365 dni.
Albo nie.
I też się nie zdziwię.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz