czwartek, 14 stycznia 2016

Pracowicie

Bardzo pracowicie wczoraj dzień spędziliśmy, bardzo.
Na początek Romka USG, które wykazało, że jest nieprzyzwoicie zdrowy:
Wszystkie wątroby, trzustki, drogi żółciowe tudzież inne nerki niepowiększone, bez złogów, echojednorodne i bez stanów zapalnych...
No, zdrowy po prostu!!!
USG głowy Mu nie robili ;)

Druga ważna sprawa moja emerytura. A co za tym idzie - wizyta w ZUS.
Odbyłam ją. W kulturalnych warunkach i bez problemu.
ZUS urzęduje do 15.00. Trafiłam tam o 14.40. Pani, która mnie obsługiwała może nie była nadmiernie wylewna ale z pewnością profesjonalna i chętna do pomocy.
Wrażenia jak najbardziej pozytywne.

No i wreszcie - paszporty.
Jak paszporty to, przede wszystkim, zdjęcia do paszportów.
Ponieważ jedyny zakład fotograficzny, do którego mamy zaufanie znajduje się w Żorach - pojechaliśmy do Żor.
"Zdjęcia w 5 minut" głosił napis. Było nas dwoje - wyszło 10 minut.
Miła pani poleciła nam zdjąć kolczyki i okulary. Kolczyków nie mam. Okulary zdjęłam. I mam zdjęcie do listu gończego! Do paszportu też się nadało...
Romek odmówił zdjęcia okularów ("bo będę miał oczy zmrużone i nie będzie widać źrenic").
Wygląda dużo lepiej niż ja. Tylko jakiś taki niezadowolony wyszedł.
A potem, już w Biurze Paszportowym, okazało się ,że nie mam odcisków palców. Maszynka służąca do ich pobierania nic nie widziała!!! Co zostanie odnotowane w moim paszporcie

I tak sobie pomyślała wczoraj, że dam ogłoszenie do gazet, dział SZUKAM PRACY:
"Nie posiadam odcisków palców. Tylko poważne oferty!"
 A co, może dorobię do emerytury... ;)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz